Aktualności

29 stycznia mieliśmy wyjątkową okazję spotkać się z Łukaszem Adamczykiem – człowiekiem, który każdego dnia udowadnia, że pasja i determinacja to klucz do sukcesu.

Jako dyrektor dwóch bielskich liceów z pewnością inspiruje uczniów, by wierzyli w siebie i swoje możliwości. Ale Łukasz to także prawdziwy sportowiec ekstremalny, który ma na swoim koncie udział w ultramaratonach w najbardziej wymagających zakątkach świata. Przebiegł pustynię Saharę, przedzierał się przez amazońską dżunglę, a także pokonywał górskie szlaki w Himalajach. Teraz przygotowuje się do kolejnego wyzwania – Arctic Ultra, czyli jednego z najtrudniejszych biegów długodystansowych na świecie. Jego trasa liczy 611 km i prowadzi przez skute lodem tereny za kołem podbiegunowym.

Przygotowania do ekstremalnego wysiłku

Podczas spotkania w auli Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego – wraz z członkami Team Adamczyk – opowiadał licznie zgromadzonej widowni o strategii treningowej oraz wyzwaniach, które czekają go pod koniec lutego. Brak odpowiedniego przygotowania w tak ekstremalnych warunkach może oznaczać poważne zagrożenie dla zdrowia, dlatego jego obecna codzienność podporządkowana jest rygorystycznym treningom. Pan Dyrektor doskonale wie, jak kluczowa w sportach wytrzymałościowych jest regeneracja i odpowiednie żywienie. Kładzie zatem ogromny nacisk na dietę dostosowaną do specyficznych warunków, w jakich będzie rywalizować. Precyzyjnie dopracowany przez Annę Pacholak plan żywieniowy pozwoli organizmowi funkcjonować nawet w skrajnych sytuacjach. Dodatkowo, dla sportowca ważne są codzienne ćwiczenia siłowe i wytrzymałościowe, krioterapia, fizjoterapia oraz adaptacja do zimna.

Arctic Ultra – wyścig z własnymi słabościami

Bieg Arctic Ultra odbywa się w kanadyjskim Jukonie, gdzie panuje surowy, subarktyczny klimat. Polarne noce, przenikliwy mróz i wiatr dochodzący do 120 km/h to warunki, w których nawet najmniejszy błąd może mieć poważne konsekwencje. Choć wyzwanie wydaje się niemal niemożliwe do realizacji, Łukasz Adamczyk planuje pokonać dystans w sześć dni – przebywając średnio 100 km dziennie. Wiedząc, że jest on człowiekiem od lat testującym granice własnych możliwości, można być niemal pewnym, że i w tym wypadku przesunie je jeszcze dalej.

Życzymy powodzenia i kibicujemy!